Bardzo czerwony. :)
Jako, że biżuteria będzie wykorzystywana przez domowników, to wykorzystałam kilka nowości.
Pierwszą jest to, że nie podkleiłam kolczyków, lecz (by zachować ażurowy charakter) w strategicznych miejscach przyszyłam koraliki. Nie jest to fachowa robota, widać wiele niedociągnięć. No... Zobaczę co z czasem wyniknie z tego rozwiązania. :) Tak samo z bransoletką, żeby nie gryzła - w strategicznych miejscach skórka.
Wykorzystałam koraliki, o których mówiłam w poprzedniej notce.
Drobnica od Ani idealnie się tutaj sprawdziła, właśnie takiej mi brakowało. :) Wykorzystałam szklane kryształki, które chyba staną się moimi ulubionymi koralikami. Ostatnio lubowałam się w agatach, bo mają niesamowite kolory, kształty i pięknie się błyszczą. Jednak takie kryształki naprawdę dodają powabu sutaszowi. Niesamowicie się błyszczą. :) Dodatkowo jest tam TOHO i trochę Swarovskiego.
Jak widać, w końcu zaopatrzyłam się w łańcuszki do zapięć. Wygląda to dużo lepiej niż ogniwka, chociaż ogniwka były wygodniejsze - jak na mój gust. :) Jak sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz