piątek, 20 czerwca 2014

Koraliki TOHO

Witajcie!
Ostatnio kompletnie nie mam czasu na sutasz i na bloga przez sesję. Trzymajcie kciuki, żebym wszystko zaliczyła! ;)
Ale korzystając z długiego weekendu wrzucam Wam mini informacje o koralikach TOHO, których od pewnego czasu używam. Post stworzony specjalnie z myślą o ludziach, którzy widząc mój sutasz krzyczą: "Boże, jakim cudem masz cierpliwość do przyszywania tych koralików? Przecież to jest takie małe!"

Hehe... No, nie jest lekko, ale to w sumie odpręża. Koralik - igła - przyszycie - koralik - igła - przyszycie... itd.
TOHO: na pierwszy rzut oka drobnica jak drobnica, ale przy przerzuceniu się ze "zwykłej, szklanej drobnicy" na TOHO, można zauważyć diametralną różnicę. :)




Mianowicie szklana drobnica nie jest równa! A to jednak przy takich drobnych koralikach ma ogromne znaczenie. TOHO jest drobne i nie widzę praktycznie żadnych różnic w kształtach poszczególnych koralików. Może na zdjęciach tego nie widać, ale są naprawdę równiutkie. :) 
Polecam je wszystkim, którzy chcą się bawić w jakikolwiek haft koralikowy. Innych koralików nawet nie ma co do tego używać. 
Te japońskie koraliki można nabyć w różnych wielkościach i w różnych kształtach (m. in. kostki). Mogą być przezroczyste, matowe, o srebrzonych środkach itp. 
Niestety, koraliki przychodzą do mnie w foliowych woreczkach. Dwa słoiczki, które widać na zdjęciach zostały zakupione przeze mnie osobno i dopiero zobaczę jak się sprawdzą. (Jako, że mam tendencję do "przypadkowego wywracania do góry nogami takich rzeczy", to naprawdę zastanawiam się jak będzie mi się z nimi pracowało :P Jakoś nie widzi mi się zbieranie tej drobnicy rozsypanej po całym pokoju.)

Więcej o TOHO się nie rozpisuję, ale popatrzcie na te kolory! PIĘKNE! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz